Zdaję sobie sprawę, że wielu „chrześcijan”, jeśli już tego nie zrobiło, zaszufladkuje mnie jako sekciarza po tym kazanku. Dlatego na wstępie chciałbym ponownie zaznaczyć, że wyrażam własną opinię i inni autorzy tego bloga zazwyczaj mają całkowicie lub nieco odmienne zdanie od mojego. Raczej całkowicie odmienne zdanie, podobnie jak większość czytelników, ale po to jest ten blog, by pobudzać do myślenia, a nie indoktrynować. Nie mniej jednak sam jestem przekonany o swojej racji, szczególnie w tym temacie, bo mam twarde dowody.
Osoba, czyli człowiek
Osoba to wyraz, który oznacza wg współczesnego słownika języka polskiego jednostkę ludzką. Osoba to synonim słowa człowiek lub wyraz oznaczający formę gramatyczną (np. trzecia osoba czasu przeszłego).
osoba
Słownik Języka Polskiego PWN
1. «jednostka ludzka»
2. «kategoria gramatyczna czasowników wskazująca na to, w jaki sposób jest zaangażowany w przekazanie informacji wykonawca czynności oznaczanej przez czasownik, lub też kto doświadcza stanu określanego przez czasownik»
3. «postać występująca w utworze literackim»
Chrześcijanie nauczający, że Bóg jest trzema osobami, nauczają, że Bóg jest trzema ludźmi. Mam nadzieję, że nie mają tego na myśli, ale tak wychodzi. Osobą, czyli człowiekiem nie jest ani Ojciec, ani Duch, a jedynie Jezus. Jezus jest w pełni człowiekiem (osobą), ale nie tylko, bo jest też Bogiem.
Geneza słowa osoba
Wg Wikipedii, słowo osoba pochodzi od greckiego prosopon, które zawiera w swojej definicji również oblicze i twarz, a pierwotnie odnosiło się do masek zakładanych w teatrze przez aktorów. Z czasem słowo osoba pozbawione zostało takiej konotacji i współczesne znaczenie tego słowa ma się ni jak do określenia istoty biblijnego Boga.
Wyznanie augsburskie
Zauważyłem, że w wyznaniu augsburskim, na którym opierają się wszystkie kościoły luterańskie, w niemieckiej (oryginalnej) wersji też jest użyte słowo „Personen”, czyli „osoby”, ale jest też tam wyraźnie zaznaczone, że słowo to jest użyte w rozumieniu jakichś ojców kościoła, czyli nie typowym, słownikowym, ale już wtedy archaicznym (deklaracja ta pochodzi z 1530 roku).
Kościoły nasze jednomyślnie nauczają, że uchwała soboru nicejskiego o jedności istoty Boskiej i trzech Jej osobach zawiera prawdę i że tak wierzyć należy bez jakiegokolwiek powątpiewania: mianowicie, że jedna jest Istota Boska, którą zowiemy i która jest Bogiem wiecznym, niecielesnym, niepodzielnym, nieskończonej mocy, mądrości i dobroci, stworzycielem i zachowawcą wszystkiego, co widzialne i niewidzialne, że jednak trzy są osoby tejże istoty i mocy oraz współwieczne: Ojciec, Syn i Duch Święty. Terminu zaś: osoba, używa się w znaczeniu, w jakim go używali w tym związku ojcowie Kościoła: iżby określał nie część lub właściwość czegoś, lecz to, co istnieje samo przez się.
Wyznanie augsburskie, punkt I „O Bogu”
Nie jestem protestantem i nie znam nauk, ani słowników ojców kościoła, podobnie jak większość ludzi, dlatego powtórzę się: mówiąc, że Bóg jest trzema osobami, ludzie słyszą, że jest trzema ludźmi, bo takie stwierdzenie właśnie to i tylko to w języku polskim oznacza.
Wyznanie augsburskie zaznacza, że termin osoba w stwierdzeniu Boga w trzech osobach występuje w archaicznym znaczeniu, czyli zgodnie z definicją greckiego słowa prosopon lub łacińskiego persona. Mowa więc o Bogu, który ma trzy metaforyczne oblicza. Użycie słowa oblicze, czy kształt zamiast osoba nie wyczerpuje tematu natury Boga, ale na pewno nie brzmi tak głupio jak Bóg jest trzema ludźmi.
Pierwszy zapis o Bogu w trzech osobach
Wiemy, że Biblia nie mówi wprost o tym, że Bóg ma trzy kształty, czy formy, ale widzimy tam jednego Boga objawiającego się jako Ojciec, Syn i Duch. Pierwszy o Bogu w trzech osobach napisał Tertulian.
Termin „osoba” (łac. persona) został wprowadzony do teologii chrześcijańskiej głównie przez łacińskich Ojców Kościoła. Tertulian (ok. 160–225 n.e.), pisarz wczesnochrześcijański piszący w języku łacińskim, często jest uznawany za jednego z pierwszych, którzy użyli terminu „persona” w odniesieniu do Trójcy Świętej, chociaż jego użycie tego terminu mogło mieć nieco inne konotacje niż późniejsze, bardziej rozwinięte rozumienie. Tertulian, próbując wyjaśnić jedność i różnorodność w Bogu, mówił o „jednej substancji w trzech osobach” („una substantia in tribus personis”).
W czasach Tertuliana, słowo łacińskie „persona” pierwotnie odnosiło się do maski noszonej przez aktorów w teatrze rzymskim lub do roli, jaką grali na scenie. Z tego powodu termin ten mógł nawiązywać do zewnętrznej prezentacji lub roli, a nie do wewnętrznej istoty czy tożsamości. W kontekście prawnym i społecznym, „persona” mogła również oznaczać jednostkę lub podmiot prawa, czyli kogoś, kto posiadał pewne prawa i obowiązki w społeczeństwie.
Chat GPT 4
Bóg w trzech hypostasis
W późniejszym czasie chrześcijańscy filozofowie rozwijali pojęcie Boga w trzech osobach posługując się greckim terminem hypostasis.
W rozwoju doktryny Trójcy, termin „hypostasis” zaczął być używany do odróżnienia trzech odrębnych „Osób” (Ojca, Syna i Ducha Świętego) w jednej istocie (ousia) Bożej. W tym kontekście, „hypostasis” przestało oznaczać ogólnie substancję czy istotę, a zaczęło oznaczać konkretną, odrębną realność w ramach Boskiej istoty. Dlatego w teologii chrześcijańskiej, zwłaszcza w tradycji wschodniej, termin „hypostases” jest używany do wyrażenia „osobowych” wymiarów wewnętrznej życia Boga, ale nie w sensie indywidualnych ludzkich osób, lecz raczej jako unikalne, odrębne sposoby istnienia Boga.
Chat GTP 4
Po co komplikować?
Jedną z ważniejszych informacji, jakie znajdują się w Biblii jest to, że Biblia nie jest dla uczonych, ale dla wszystkich ludzi. Apostołowie byli głównie robotnikami, a nie wykształconymi ludźmi. Potrafili nauczać prostych ludzi przemawiając w języku potocznym, a nie używając jakiejś skomplikowanej, hermetycznej, specjalistycznej mowy. Uczniowie Chrystusa nie uprawiali filozofii ani teologii, mówili prosto, do rzeczy.
Dlaczego kler katolicki i protestancki lubi gmatwać piękną w swej prostocie naukę Chrystusa?
Jeśli weźmiemy pod uwagę wyłącznie współczesne, oficjalne definicje słowa „osoba” ze słownika języka polskiego, które zazwyczaj odnoszą się do ludzkiego bytu, indywidualności, czy konkretnego człowieka, to stwierdzenie, że „Bóg jest w trzech osobach” może być mylące lub nieadekwatne bez dodatkowego kontekstu teologicznego.
W takim ujęciu, używając stricte definicji słownikowej, Bóg – w sensie chrześcijańskiej doktryny Trójcy Świętej – nie jest „w trzech osobach”, jeśli przez „osobę” rozumiemy indywidualnego człowieka. To prawda, że taka formulacja wymaga zrozumienia specjalistycznego znaczenia terminu „osoba” w teologii, które odbiega od codziennego użycia tego słowa.
Dla lepszego zrozumienia i przyswojenia takich pojęć, Kościół [katolicki] zachęca do pogłębiania wiary poprzez studiowanie Katechizmu Kościoła Katolickiego, uczestnictwo w formacjach, czytanie tekstów teologicznych, a także rozmowy z duchownymi i teologami, którzy mogą pomóc w zrozumieniu tych głębokich prawd wiary.
Chat GPT 4
Kościół tworzy nielogiczne pojęcia, twierdząc, że tylko on wie o co w nich chodzi, a kiedy ktoś zwraca uwagę na brak sensu tych twierdzeń, kościół odsyła do katolickiej literatury i księdza, choć z tych źródeł dowiemy się tylko tego, że mamy przestać samodzielnie myśleć, zdeponować mózg na zakrystii i co tydzień na niedzielnym nabożeństwie opróżniać swój portfel.
Czy nie lepiej mówić po polsku?
Niemieccy chrześcijanie dziś częściej mówią, że Bóg jest w trzech postaciach (die Gestalt – postać, forma, kształt). Polacy jednak będą wyginać swój język i mówić Maryja przez Y, królowie zamiast magowie, wodzenie na pokuszenie, o synu człowieczym, choć takiego słowa w ogóle nie ma i nie było, i o Bogu w trzech osobach, choć wcale nie wierzą w to co mówią. Będą powtarzać błędy, bo taka jest tradycja, a gdy ktoś zwróci im uwagę, zaczną walczyć w obronie tych świętych terminów. Czy jednak naprawdę warto betonować swój język tradycyjnymi zasadami, tworząc z naszych wypowiedzi jakieś religijne frazesy, które znaczą coś innego, niż mamy na myśli?
Pomysł, by streścić biblijny opis istoty Boskiej w ramach nowego pojęcia Trójcy Świętej miał dobre intencje. Chrześcijanie chcieli skrócić i uprościć ten opis, a wyszedł z tego dogmat, czyli głupie stwierdzenie, którego na logikę się nie wyjaśni, a w który kler każe wierzyć bez zrozumienia.
Franciszek z Asyżu, katolicki święty, wg anegdotki, wyjaśnił Trójcę w ten sposób, że wziął koc, zrobił na nim trzy fałdy i powiedział tak: koc to Bóg, a trzy fałdy to Ojciec, Syn i Duch. Proste, logiczne, nie ma w tym żadnej tajemnicy i pod tymi wszystkimi enigmatycznymi kościelnymi uchwałami nie kryje się żadna głębsza prawda.
Problem polega na tym, że księżunia, pastorałki, czy inne szyszki różnych denominacji tworzą jakieś dokumenty, które zakazują opisywania Boga innym słowem, niż osoba, które znaczy człowiek, a wyjaśnień tego absurdalnego stwierdzenia, że Bóg jest trzema ludźmi każą szukać w zawiłych, wzajemnie wykluczających się, równie absurdalnych i pozabiblijnych źródłach. Tak nie da się głosić prostej, dobrej nowiny o Chrystusie.
– Wstań i idź około południa na drogę, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy: jest ona pusta – powiedział do Filipa Anioł Pański, a on poszedł.
Dzieje Apostolskie 8:26-39
Właśnie wtedy przybył do Jerozolimy oddać pokłon Bogu Etiop, dworski urzędnik królowej etiopskiej, Kandaki, zarządzający całym jej skarbcem, i wracał, czytając w swoim wozie proroka Izajasza.
– Podejdź i przyłącz się do tego wozu! – powiedział Duch do Filipa. Gdy Filip podbiegł, usłyszał, że tamten czyta proroka Izajasza.
– Czy rozumiesz, co czytasz? – zapytał.
– Jak mogę rozumieć, jeśli mi nikt nie wyjaśni? – Odpowiedział tamten i zaprosił Filipa, aby wsiadł i usiadł przy nim.
A czytał ten urywek Biblii: „Prowadzą Go jak owcę na rzeź, i jak baranek, który milczy, gdy go strzygą, tak On nie otwiera ust swoich. W Jego uniżeniu odmówiono Mu słuszności. Któż zdoła opisać ród Jego? Bo Jego życie zabiorą z ziemi.„
– Proszę cię, o kim to Prorok mówi, o sobie czy o kimś innym? – zapytał Filipa dworzanin. A Filip wychodząc z tego tekstu Biblii opowiedział mu Dobrą Nowinę o Jezusie.
W czasie podróży przybyli nad jakąś wodę.
– Oto woda – powiedział dworzanin – cóż przeszkadza, abym został ochrzczony?
Kazał zatrzymać wóz i obaj, Filip i dworzanin, zeszli do wody i ochrzcił go. A kiedy wyszli z wody, Duch Pański porwał Filipa i dworzanin już nigdy go nie widział. Jechał zaś z radością swoją drogą.
Filip podczas podróży, jednego dnia, bez encyklik, uchwał, teologii, dogmatów, księży i dziwnych wyrazów, opowiedział dobrą nowinę, którą koleś zrozumiał, przyjął i tak został uczniem Chrystusa (chrześcijaninem). Zwróćmy uwagę na to, że dworzanin szukał kogoś, kto mu Biblię wyjaśni, a nie skomplikuje, a Bóg postawił na jego drodze Filipa, który wypełnił swoje zadanie – nie skomplikował, ale wyjaśnił proroctwo Izajasza. Takich ludzi używa Bóg. Czy jesteś gotowy na takie questy?
Poprzednie kazanko
Następne kazanko
Pingback: Jezus raczej nie jest panem szabatu. Panem szabatu jest człowiek. - Wszetecznik.pl
Pingback: 999 - liczba Ducha Świętego - Wszetecznik.pl