Jutro halloween a pojutrze święto zmarłych, więc to dobry czas, by opowiedzieć o tym, jak spotkałem Lucyfera na pewnym cmentarzu. Lubię tułać się po nekropoliach, szczególnie nocą, kiedy grobową ciszę przerywa tylko trzask pękających zniczy, pisk padlinożernych szczurów i szeleszczące liśćmi podmuchy zimnego wiatru, które unoszą swąd gnijącego truchła. Najmroczniejsze cmentarze jakie znam są w Warszawie, choć z racji na historię, miasto to jest nekropolią samo w sobie. Na każdym rogu
[…] A(gastro)nomia – grzech jako bezprawie […]