Zastanawiając się nad odpowiednim tematem na czas Halloween zauważyłem, że wiele kazanek z mrocznym vibem publikuję tak w mgliste, jak i słoneczne dni. Jest to naturalnie efekt wrośnięcia w black metalową estetykę, która, moim zdaniem, idealnie odwzorowuje majestat biblijnego Boga. Na co dzień nie tylko słucham dźwięków żłobiących najciemniejsze głębiny mroku, ale również otaczam się sztuką dark art, tak w ubiorze, jak i w wystroju wnętrz, czy cyfrowych interfejsów. Podobnie ma wielu ludzi, których z pokolenia na pokolenie w społeczeństwie chyba przybywa. Choć podobne gusta znane są od wieków, mroczna sztuka wydaje się przenikać dziś kulturę najwyraźniej w dziejach.
Kwiaciarniana ewangelia
Pomimo, że dark art wydaje się ćmić dziś w kulturze bardziej niż w gotyku, jako społeczeństwo wciąż generalnie przyzwyczajeni jesteśmy do lekkostrawnych, słodkich motywów, szczególnie w kościele. Anioły lubimy wyobrażać sobie jako rozkoszne dzieciaczki albo postacie z twarzy nie grzeszące inteligencją, jakie znamy z kwiaciarnianych figurek. Wszelkie obrazy przedstawiające Boga i jego armię jako niepokonaną potęgę, groźną moc uważamy, jako chrześcijanie, za niestosowne, więc artyści, chcąc dać upust swojej ekspresji, przyczepiają te motywy negatywnym siłom. Czy się mylę? A może coś w tym jest?
Kiedy pobożność i dobro kojarzone są z przesłodzoną tandetą, wiarygodność chrześcijanina również oceniana jest na podstawie tego, czy stosuje się on do tego trendu, czy nie. Biblia jednak jest niezmienna, a motywy w niej opisane bardziej pasują stylem do piwnicy Helvete, niż do sklepu z dewocjonaliami.
Nie bój się
Kiedym Go ujrzał, do stóp Jego upadłem jak martwy,
a On położył na mnie prawą rękę, mówiąc:
«Przestań się lękać!»
Początek Apokalipsy
Biblia nie unika motywów śmierci, duchów i powrotów z grobu, ale chcę wyraźnie zauważyć, że używa ich po to, by nieść przesłanie nadziei i miłości. Bóg, który opisany jest jako groźny, niszczyciel, ogień trawiący, okazuje się potężnym, groźnym dla niesprawiedliwych, niszczącym śmierć, ogniem wypalającym w nas złoto. Biblia opowiada o aniołach, które są śmiertelnie przerażające i nie są to demony. Na widok samego Boga postacie biblijne padają trupem. Jednocześnie na każdej stronie tej samej Biblii, jak mantra, powtarzane jest wezwanie “Nie bój się!”.
Lęk przed nieznanym
Jak kogoś poznajemy, np. idziemy w nowe towarzystwo, wszystko nas przeraża. Na pierwszej randce mogliśmy się nawet trząść, a ze strachu plątał się nam język i nogi. Potem osoba, która była źródłem niepokojącego bicia serca i trwogi o to, czy nas zaakceptuje, staje się najbliższą, ukochaną osobą. I nasz partner, choć może być z zawodu poważną sędzią albo komandosem, dla nas jest tak kochany jak pluszowy miś.
Jak spotkaliśmy pierwszy raz gościa, który stał się potem naszym przyjacielem, mogliśmy pomyśleć: “Co za czadowy typ, fajnie było by się z nim przyjaźnić”. A potem wszedł do naszego kręgu najbliższych. A może pierwsza myśl o przyjacielu brzmiała: “Co za frajer, jak on mnie wkurwia”, a potem przebił się ze swoimi irytującymi cechami przez mur naszej wrogości do tego stopnia, że go uwielbiliśmy. Ta myśl “Jak on mnie wkurwia” może być punktem wyjścia w relacji z Bogiem. Właśnie od takiej postawy często zaczynamy go poznawać, szczególnie jako metalowcy, widzący go jako twarz znienawidzonej religii i polityki.
Lęk zawsze towarzyszy człowiekowi na początku relacji. Nie inaczej jest na początku relacji z samym Bogiem. Bóg, który stworzył świat, który jest tak potężny i niepojęty musi budzić w ludziach strach i to największy z możliwych. Szatan przy Bogu jest tak mały i słaby, że aż żałosny i śmieszny, a i tak budzi strach. O ile bardziej powinniśmy, na logikę, bać się Boga, który może nie tylko pozbawić nas życia, ale, jeśli zechce, i wtrącić do piekła? Kiedy jednak już zaufamy Bogu, wiemy, że on nigdy nas nie skrzywdzi i zaufanie zjada wszelki strach.
Trupi baranek
I ujrzałem (…) Baranka jakby zabitego, a miał siedem rogów i siedmioro oczu, którymi jest siedem Duchów Boga wysłanych na całą ziemię. On poszedł i z prawicy Zasiadającego na tronie wziął zwój. A kiedy wziął zwój, czworo Zwierząt i dwudziestu czterech Starców upadło przed Barankiem, każdy mając gitarę i złote czasze pełne kadzideł, którymi są modlitwy świętych. I taką nową pieśń intonują: «Godzien jesteś wziąć zwój i jego pieczęcie otworzyć, bo zostałeś zabity i nabyłeś Bogu krwią twoją [ludzi] z każdego pokolenia, języka, ludu i narodu, i uczyniłeś ich Bogu naszemu królestwem i kapłanami, a będą królować na ziemi».
Apokalipsa 5:6
To, chyba nikt nie ma wątpliwości, obraz Mastera. Baranek z Apokalipsy jest też obrazem całego spektrum relacji z Bogiem. Od momentu kiedy go zobaczyliśmy do momentu pełnego zaufania. Z jednej strony jest wszechpotężny do tego stopnia, że pokonał śmierć. Z drugiej strony to niewinny baranek, któremu w pełni ufamy i czujemy się bezpieczni z tą przeraźliwą mocą w jego rękach.
Potęga Boga
Bóg pojawia się w Biblii od samego początku. Zaczyna się ona słowami “Na początku Bóg…”. Jan parafrazuje ten początek zaczynając swoją ewangelię słowami: “Na początku był logos”. Posłużył się on określeniem stworzonym przez filozofów oznaczającym rozumną zasadę rządzącą kosmosem. Bóg czy logos: ot nie wzbudzające emocji terminy na określenie stwórcy. Jednak majestat Kreatora odsłania się, gdy jesteśmy podczas burzy na dworze. Kiedy słyszymy wycie wilków gdzieś nocą w puszczy, kiedy oglądamy wybuch wulkanu i kiedy obserwujemy nocne niebo, starając się uświadomić jaki wszechświat jest kolosalny.

Horeb to nie restauracja
Ten logos – rozum, który odpowiada za życie i śmierć, za rozkoszne motylki na łące i rozszalałe tornado, za stworzenie małej pchełki w absurdalnie wielkim kosmosie, ukazuje się Izraelowi. Efekt? Lud spanikował, trząsł się ze strachu i pewnie nie jeden się tam pod tą górą sfajdał. Bóg zaprosił Izraelitów na pogawędkę. Miejsce, jakie wybrał nie było elegancką restauracją z relaksującą muzyczką. Była to demonicznie grzmiąca, otulona czarnymi, gęstymi, strzelającymi piorunami chmurzyskami góra! No wariat! Tam były dzieci, starcy, a on zaprasza ich w takie miejsce. A jednak nie bez powodu. Właśnie po to, by pokazać, że pozory mylą.
Mojżesz, który Boga znał, a więc ufał mu, nie lękał się wcale, pomimo, że taka sceneria powinna odstraszyć każdego. Zaufanie płynące ze znajomości Boga, jakie miał Mojżesz, było tak duże, że przysłoniło nie tylko lęk przed potęgom samej istoty Boga, ale i wszystkimi zewnętrznymi zjawiskami, jakie towarzyszyły jego majestatowi.
Bóg bez cenzury
Bóg nie ukazał się Izraelowi w ocenzurowanej wersji. Nie przyjął postaci eroska, zabawnego zajączka, czy zaczarowanej zębowej wróżki. Dlaczego? Wyobraźmy sobie wojowników Izraela dziesiątkujących w boju swoich wrogów. Mieliby tego doświadczać dla różowego motylka? Zmagamy się w życiu z poważnymi dramatami i tragediami przed którymi Bóg nas nie chowa, ale w których nas próbuje. Każdy z nas w życiu przeżywa coś, co można porównać powagą do walki na polu bitwy. Jedni z chorobami, drudzy z narkotykami, trzeci z przemocą, a niektórzy z tym wszystkim jednocześnie. Do tych realiów uśmiechnięty stworek to za mało. W Biblii, jak w życiu, Bóg pokazał się w wersji dla dorosłych.
Mojżesz do ludu: Nie bójcie się
Choć Bóg wołał wszystkich Izraelitów, tylko Mojżesz poszedł na górę i rozmawiał z Bogiem. Rozmawiał z nim nie jak z potworem, ale jak z przyjacielem (Wj 33:11). Kiedy wrócił z tego horroru, jego twarz jaśniała tak mocno, że musiano ją zasłaniać materiałem. Jaśniała, bo w tym pozornym mroku tkwiła najjaśniejsza jasność – Bóg, w którym nie ma żadnej ciemności (1 Jana 1:5). Ciemność w Biblii to raczej brak miłości, głupota i grzech, a nie burza, metal, czy czarny kolor.
W tym mroku nie ma ciemności? Paradoks. Paradoksalne też są słowa, jakie wypowiada Mojżesz do Izraelitów: Nie bójcie się (ʾal-tirāʾū), bo po to przyszedł Bóg, aby was doświadczyć, i aby bojaźń Jego (yirʾātō) była przed waszym obliczem, byście nie mijali się z celem.
Nie bójcie się (…) aby bojaźń była przed waszym obliczem. To bójcie się, czy nie? W cytacie zauważyłem, że słowa tłumaczone na polski jako “bać się” w hebrajskim są dwoma innymi określeniami. Pierwsze oznacza bać się, a drugie respekt. Mojżesz mówi: Nie bójcie się, szanujcie Boga, byście nie błądzili.
No i na tym skończę. Udanej imprezy halloweenowej, zabawy z zapałkami na cmentarzach i niech Moc będzie z Tobą!
Poprzednie kazanko
Następne kazanko










Co o tym myślisz?
Jeśli spodobał Ci się ten referat i pobudził Cię do przemyśleń, podziel się tym w komentarzu lub pisząc do mnie. Jeśli dzięki temu artykułowi udało Ci się spojrzeć na tą kwestię z innej perspektywy to spełnił on zamierzony cel. Jeśli po lekturze skłaniasz się do zmiany swoich poglądów lub utwierdziłeś się w swoich przemyśleniach, które są sprzeczne z moimi to również chwała Bogu. Pomóż i mi znaleźć prawdę, dzieląc się ze mną i innymi czytelnikami swoimi argumentami na ten temat.
Aby zostawić komenta lub odpowiedzieć,
zarejestruj swoją ksywę lub zaloguj się.