Odkrywszy bezcenne skarby ukryte w Biblii, z ogromnym entuzjazmem pragnąłem podzielić się tym odkryciem z moimi dziadkami. Ich mieszkanie zdobią dyplomy z podpisami każdego papieża, który sprawował urząd w okresie życia zawodowego dziadka, a jest on emerytowanym organistom. Dzięki swojemu oddaniu i ciężkiej pracy, osiągnął on wyjątkową pozycję społeczną, zyskując uznanie i szacunek nie tylko w lokalnej społeczności, ale również w szerszym regionie – ale tylko wśród religijnych katolików.
Przypuszczam, że na jesieni życia może być wyjątkowo trudno zrewidować swoje życiowe dokonania, zwłaszcza gdy zda się sobie sprawę, że poświęciło się je organizacji, której wartości mogą być kwestionowane. Pomimo długich godzin pracy, często przekraczających kilkanaście godzin dziennie w gdyńskiej farze, dziadek nie zgromadził majątku materialnego, lecz żył zgodnie z głęboko zakorzenionymi przekonaniami i służył idei.
Przekazałem dziadkom wszystko, co odkryłem w Biblii. Podzieliłem się z nimi swoimi przekonaniami o tym, że nauka ta koliduje z religią katolicką i nie można tego ze sobą pogodzić. Moje argumenty spływały po nich jak woda po kaczce.
Poprosili mnie, bym przeczytał „Dzienniczek Siostry Faustyny”. Już na pierwszych stronach autorka opisuje jakiegoś Jezusa, który rozkazuje jej namalowanie jego portretu, by oddawać cześć temu obrazowi.
O Miłości wiekuista, każesz malować obraz Swój święty. (…) Niech dla obrazu tego cześć i sława!
Wierszyk otwierający dzienniczek Faustyny Kowalskiej
To był dobry punkt odniesienia do tego, co chciałem im przekazać. Zacząłem im wyjaśniać jak słowa tego dzienniczka, który jest traktowany jako słowo natchnione, aktualizujące Biblię, koliduje z nauką Chrystusa.
Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą.
Księga Wyjścia, rozdział 20, werset 4
Jak można pogodzić naukę Jezusa z książki Kowalskiej z nauką Jezusa z Biblii? Nie da się. Trzeba wybrać albo jedno, albo drugie. Ktoś powie, że to jest obraz samego Jezusa, więc przykazanie może tego nie dotyczy. W 32 rozdziale tej samej księgi – Księgi Wyjścia – opisana jest sytuacja jak Izraelici zrobili sobie figurkę Jahwe. Oddawali jej cześć pobożnymi słowami. Bóg ich za to srogo ukarał. Wyraźnie więc widać, że przykazanie to dotyczy również tworzenia rzeźb czy obrazów Boga.
Redaktorzy Dzienniczka Faustyny ponumerowali w niej każdy akapit. Nie wiem po co, ale upodabnia to wywody zakonnicy do struktury Biblii. Biblia dzieli się na rozdziały i wiersze, ponieważ ma to związek z genezą tego księgozbioru. Każdy rozdział to odrębny zwój, a każdy werset to odrębny wiersz na tym zwoju. Dlaczego wydaną w czasach współczesnych książkę Faustyny też podobnie ponumerowano? Czy Kowalska pisała swój dzienniczek na zwojach?
Wokół jej książki kościół katolicki rozpala kult, który traktuje słowa w niej zawarte jak Słowo Boże. Oto 16 akapit:
Od tej chwili czułam większą zażyłość z Bogiem, Oblubieńcem swoim.
Dzienniczek Siostry Faustyny, str. 6
Powiem szczerze, nie czytałem tej książki już dalej, nie widziałem sensu. Przytoczyłem ten cytat dziadkowi i zapytałem się, czy nie widzi on w tym nic dziwnego.
– Co w tym złego? – Zapytał dziadek.
– Jak to co? Kościół katolicki uczy, że zakonnica jest duchową żoną Jezusa. Zakonnice traktują Jezusa jak swojego męża. Mają z nim romantyczną relację, nazywają go swoim oblubieńcem. Według dziadka wszystko jest OK?
– Tak.
– W Biblii Jezus jest oblubieńcem kościoła, a nie poszczególnych chrześcijan. Jak można mieć relację z Jezusem, jak ze swoim mężem? Dziadek też traktuje Jezusa jak swojego oblubieńca? Czy to nie jest obrzydliwe?
– Nie, ja traktuję Jezusa jak swojego oblubieńca.
– Co? Dziadek traktuje Jezusa jak swojego męża?
– Tak.
Wyznanie to było dla mnie prawdziwym wstrząsem. Osoba, która otwarcie wyrażała dezaprobatę wobec osób homoseksualnych, nieoczekiwanie sama okazała się żyć w urojonym związku homoseksualnym z Jezusem.
Jak się potem przekonałem, podobnie widzi Jezusa wielu „chrześcijan”, którzy wcale nie są katolikami. Kobiety i mężczyźni w zwykłych zborach, może i w Twoim, w Jezusie widzą swojego osobistego męża. Fuj! Kiedyś rozwinę ten akapit.
Czemu ta kwestia jest ważna? Dlatego, że „Jezus – mąż wszystkich zakonnic i chrześcijan” nikogo nie zbawi. Jest to fałszywy Jezus, a relacja z nim ma tyle sensu co modlitwa do kamienia. Jezus jest naszym starszym bratem, panem, mistrzem, a w Jego szerzej pojmowanej naturze możemy mieć z Nim bliską relację dziecka do tatusia (abba). W Biblii nie ma nigdzie przykładu romantycznej relacji chrześcijanina z Jezusem, czy człowieka z Bogiem.
W języku greckim „miłość” określa się czterema różnymi słowami. Będę o tym pisał jeszcze w nie jednym kazanku, bo jest to bardzo istotne, by odróżnić „miłość” od „miłości”. Jest to kluczowe dla zrozumienia nauki Chrystusa, czyli przekazu Biblii.
- „Agape” to miłość platoniczna, pozbawiona romantyzmu, która objawia się w postaci okazywania drugiemu człowiekowi altruizmu. Jest to miłość doskonała, bezwarunkowa, jaką kocha nas Bóg. Definicja tej miłości jest cytowana przy okazji każdego chrześcijańskiego ślubu, są to słowa Pawła z I Listu do Koryntian, rozdziału 13:4-13.
- „Fileo” to uwielbienie, które najlepiej możemy kojarzyć z genezy słowa „filozofia”. „Filozofia” składa się z greckich słów „fileo” oraz „sofia” i tłumaczy się jako „umiłowanie mądrości”. „Fileo” to uwielbienie, sympatia, coś znacznie niższego od miłości „agape”.
- „Storge” to coś, co możemy przetłumaczyć jako przywiązanie, przyzwyczajenie. Miłość rodziców do dzieci lub relacja z kotem czy psem. Jest to też „miłość” psich rodziców do swojego miotu. Generalnie jest to uczucie dość instynktowne, zwierzęce. Oczywiście rodzicie mogą kochać swoje dzieci miłością „agape”, ale, jak mi się wydaje, to, co rodzicie czują na porodówce, co jest takie silne, znamienne to tylko znacznie niższa duchowo forma relacji, czyli „storge”. Niższa, ponieważ determinowana instynktami, czyli dość mechaniczna.
- „Eros” to miłość romantyczna, czyli relacja pomiędzy oblubieńcami, łączy każde małżeństwo. I tak jak wyżej, zdrowe małżeństwo spaja przede wszystkim miłość „agape”, ale najbardziej charakterystyczne w odróżnieniu ich relacji jest miłość „eros”, najpiękniej opisana w Pieśni nad Pieśniami.
Powtórzę raz jeszcze: Jesus w Biblii jest naszym najstarszym bratem. Ta sama istota, Bóg, jest też przedstawiany jako nasz Ojciec, z którym możemy mieć bardzo bliską relację i nazywać go tatusiem (abba). Jezus jest naszym mistrzem, królem, ale nie naszą żoną, czy mężem!
W Biblii wyraźnie opisana jest relacja małżeństwa Boga i kościoła. Kościół jest oblubienicą, a Bóg jest oblubieńcem. Nie ma jednak ani jednego przykładu, by ktoś miał z Jezusem/Bogiem osobistą relację jak z kochankiem. Fuj, fuj, fuj!
Mamy też Pieśń nad Pieśniami, gdzie opisana jest miłość „eros”. Jedni widzą w tym opis erotycznej relacji kościoła z Bogiem. Moim zdaniem Pieśń nad Pieśniami jest pięknym, romantycznym opisem relacji męża i żony – zwykłych ludzi. Niezależnie jednak od tego, czy założymy, że utwór ten obrazuje relację Boga i kościoła, czy męża i żonę, na pewno jest to obraz relacji romantycznej.
Piersi twe jak dwoje koźląt, bliźniąt gazeli, co pasą się pośród lilii. (…) Miodem najświeższym ociekają wargi twe, oblubienico, miód i mleko pod twoim językiem, a zapach twoich szat jak woń Libanu.
Pieśń nad Pieśniami 4:5-11
Ta wywołująca rumieńce na twarzy pieśń opowiada jak namiętna i pikantna jest relacja oblubieńca i oblubienicy. Zakonnice, czy mój dziadek, wyobrażają sobie, że Jezus patrzy na nich właśnie takimi oczami. To nie jest dobry wzór do relacji, jaką powinniśmy mieć z Jezusem. To nie jest twój mąż! Niezależnie od tego czy jesteś mężczyzną, kobietą, zakonnicą, czy oposem, Jezus nie jest Twoim mężem.
Żeby Jezus był Twoim oblubieńcem, musiałbyś być kościołem. Nie tylko członkiem kościoła, ale sam musiałbyś być całym kościołem. Jako społeczność uczniów Chrystusa nie tylko stanowimy oblubienicę, ale też Chrystusa. Napisane jest o małżeństwie, że „będą oboje jednym ciałem” i tak Chrystus jest jednym ciałem z oblubienicą/kościołem. Ops, chyba coś pomyliłem… Już teraz Chrystus jest jednym ciałem ze swoją oblubienicą, tak przed weselem, bez ceremonii ślubu? Toć to wszetecznik!
Jeśli jednak ktoś ma wątpliwości, czy nasza relacja z Jezusem rzeczywiście nie powinna mieć formy małżeństwa, przytoczę pewną rozmowę Jezusa z Piotrem.
A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje!» I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje!». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje!»
Ewangelia Jana, rozdział 21, od 15 wiersza
Ta rozmowa nie ma większego sensu, kiedy nie zdajemy sobie sprawy, że Jezus dwukrotnie pyta Piotra „czy ty mnie kochasz?” używając słowa „agape”, a za trzecim razem obniża poprzeczkę i pyta go „Czy ty mnie lubisz?” używając słowa „fileo”. Piotr za każdym razem odpowiada „Panie, ty wiesz, że cię lubię (fileo)”. Widać tutaj wyraźnie, że Jezus oczekuje od nas miłości „agape”, czyli platonicznej, ale możemy też Jezusa tylko lubić. Jezus jednak nie oczekuje od nas miłości romantycznej „eros”!
Poprzednie kazanko
Następne kazanko
Co o tym myślisz?
Jeśli spodobał Ci się ten referat i pobudził Cię do przemyśleń, podziel się tym w komentarzu lub pisząc do mnie. Jeśli dzięki temu artykułowi udało Ci się spojrzeć na tą kwestię z innej perspektywy to spełnił on zamierzony cel. Jeśli po lekturze skłaniasz się do zmiany swoich poglądów lub utwierdziłeś się w swoich przemyśleniach, które są sprzeczne z moimi to również chwała Bogu. Pomóż i mi znaleźć prawdę, dzieląc się ze mną i innymi czytelnikami swoimi argumentami na ten temat.
Aby zostawić komenta lub odpowiedzieć,
zarejestruj swoją ksywę lub zaloguj się.